Słodkie popołudnie, z pysznym, ekspresowym plackiem.

Wtorek, 30 listopada 2 21r godz. 22:13

Słodkie popołudnie, z błyskawicznym plackiem.
ÓSEMKA

Jołka Wszystkim,

Dziś przychodzę do was, właściwie z króciutkim pochwaleniem się swoim nowym nabytkiem, który w dniu dzisiejszym udało mi się upiec. Czemu nabytek, otóż, bo przepis zaczerpnąłem ze stronki:

Placek ekspresowy ze stronki:urwiswakcji.pl

I przyznam się, że coś tam czasami na sobotę upiekę a dokładniej mówiąc, to na każdą niedzielę, coś się piecze u nas w domku, to jednak, tak prostego przepisu, jeszcze nie widziałem.
Ale od rana. Jak zwykle rano, pojechałem do pracy, bo przecież odbębnienie szychty, to ziemska nieunikniona dolegliwość. Chociaż mi, praca nie przychodzi z trudem, i fakt, że w każdej pracy czerpię siły na następne godziny gdy nie jestem w pracy, to chyba mi jakoś ułatwia żywot. No nic. Dziś miałem na pierwszą zmianę, więc nawet szybko zleciało. Mieliśmy wizytację z Niemiec, więc tym bardziej czas się sam napędzał. Wracając do domku popołudniową porą, zastanawiałem się, czy kupić jakieś ciastka, do kawy, gdyż późnym popołudniem spodziewaliśmy się gości, ale doszedłem do zdania, że na taką łatwiznę, ja nie mogę iść, bo to jest dla twierdzących, że albo nie mają czasu, albo nie umieją. No ale po zastanowieniu wstąpiłem jeszcze do zielonego Gada, na pięć liter, po mąkę i olej. No właśnie, taki placek, że nie masło, jeno olej. Poniżej oczywiście wklejam origiinalny przepis. Ja wprowadziłem małe modyfikacje, a mianowicie, ciasto było jedno warstwowe, bez kakao, i miast pół szklanki mleka, dałem 1/3 szklanki wody przegotowanej, zimnej. Ciasto wyszło tak pyszne, że mało mi takich pyszności wychodzi. Jeszcze w kwestji foremkowej, to ja od pewnego czasu, gdy kupiłem sobie miskę z ceramiki Japońskiej, to przestałem przelewać ciasto do formy, a tylko piekę w tej samej misce, w której ciasto się tworzy. Dzięki temu, unikam wielu niespodziewanych niespodzianek. Jeśli ktoś się zastanawia nad czymś do kawy, to z czystym sumieniem, mogę polecić ten placek. Chociaż, przyznam się Wam, że jakoś nie ogarniam różnicy, między ciastem a plackiem, no ale pewnie jakaś jest. Pamiętam, że jak byłem w Owińskach w Szkole, długi, długi, długi czas, to niekiedy na podwieczorek było coś takiego, jak placek ze rabarbarem i kruszonką. Tylko że to takie płaskie było,, że przy tym co u mnie wychodzi z piekarnika, czy to z prodzirzza, to można by przyrównać grubością do mrówczej grubości. To u mnie w prodzirzu zakalec grubszy wychodzi. No ale spoko, koniec z porównaniami, bo tamten placek też mi smakował.
No, dobra, to tyle ode mnie na dziś, ja się odmeldowuję a Wam zostawiam poniżej, przepis na Placek ekspresowy. Pa, pa, pa,
Idą ze mną, już kleszcze dwa. <3

Placek ekspresowy

Idealny gdy brakuje coś słodkiego do kawy a goście już są tuż tuż.

Składniki:
■ 4 jaja
■ 1,5 szklanki mąki pszennej (szklanka = 250 ml)
■ 1 szklanka cukru (szklanka = 250 ml)
■ 0,5 szklanki mleka
■ 0,5 szklanki oleju
■ 1 łyżka kakao
■ 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
■ szczypta soli

Wymiary formy: 24×29 cm
Ciasto nie jest zbyt wysokie, ale jeśli chcesz możesz zrobić z większej ilości składników

Wykonanie:

Jajka ze szczyptą soli miksujemy z cukrem na puszystą masę. Nadal miksując dodajemy pozostałe składniki – czyli mleko, mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, olej.

Ok. 2/3 masy przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Do pozostałej części masy (ok. 1/3 masy) dosypujemy kakao i dokładnie mieszamy. Powstałą ciemną masę wykładamy łyżką na jasne ciasto znajdujące się już w foremce (patrz zdjęcia). Patyczkiem robimy esy floresy – łącząc oba ciasta. Placek pieczemy w piekarniku nagrzanym do 170 st. C – nasze piekło się ok. 30 min.

Ciasto gotowe:

Można posypać cukrem pudrem.
Życzymy smacznego !!!

2 komentarze

  1. W zasadzie misa, jak misa. Duża, bo to koło 40cm średnicy w górnej krawędzi, ale jest naprawdę boska – nie zniszczalna w przeciętnych temperaturach w naszych piekarnikach. Z racji na bardzo dużą wytrzymałość temperaturową, nadaje się właśnie między innymi, do pieczenia ciast. Kupiłem ją jakieś trzy miesiące temu, gdy byłem w Niemczech. I jestem niezwykle z niej zadowolony! Może i cena była dość wysoka, ale nie żałuję. Do misy, jest jeszcze pokrywa też z wysoką topliwością materiału. Kolor misy i pokrywy, ponoć jest ceglasto czerwony – czyli naturalny kolor gliny po wypale.
    Pozdrawiam wszystkich znad kubka z kawą i kawałka ciacha <b>Mniam!!!</b>

Skomentuj Kat Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink