Atrybuty awaryjnego poruszania się bez białej pani Staregonietoperza

Czwartek, 25 listopada 2 21r godz. 10:15

Atrybuty awaryjnego poruszania się bez białej pani Staregonietoperza

siódemka

/


Joł Wszystkim,

Wczorajszy dzień, nasunął mi temat, do kolejnego wpisu na blogu i mimo iż wiem, że mogę nim ściągnąć falę hejtu,
o który, na eltenie nie trudno,
to jednak postanowiłem go poczynić.

Ładny, nieco zachmurzony dzień, ustawiam jak zawsze, gdy przemieszczam się samodzielnie poboczami tras i chodnikami, mapkę w trybie rowerowym, i jazda. Trasa niezbyt długa na ogrody ode mnie z Głównej, gdzie mamy siedzibę wolontariatu, bo to zaledwie jakieś maksymalnie pięć kilometrów, ale nie zawsze jest prosta droga, więc trochę muszę boczyć osiedlakami. Osiedlakami, nazywam uliczki osiedlowe. Jednak szybko udaje mi się docierać<śmiem nawet przypuszczać, że swoim śmigaczem, udaje mi się przebywać tę trasę w czasie nie dłuższym, jak dwa autobusy osiem dwa jadące ze słowiańskiej, na Ogrody.

No ale do rzeczy. Ogarnąwszy zajęcia w Wolontariacie, wybrałem się jeszcze do rzeźnika, po coś, dla kiciusiów. Normalnie wszystko dobrze, do momentu, gdy nie zacząłem wyjeżdżać ze sklepu. Drzwi się zaczęły zamykać, i chrup. Do moja laska trzasnęła pod zamykającymi się drzwiami. No cóż, i najlepszemu zdarza się. Mernąłem ile zostało laski, i niby nie było problemu, bo ze stu czterdziestu, ułamała się jeno końcówka taka nie wymienialna, I niby takim kijem też można merać przed sobą, ale to już nie to. Zostawiłem więc ją przy sklepowym śmietniku, wyciągnąłem składany kij od szczotki,i pognałem po laskę do czytelni, gdzie między innymi mam mały zapas na czarną godzinę. Ktoś na którymś z forów napisał, że zawsze ma w torbie składaną laskę na czarną godzinę. Myślę sobie, że zbańczył bym, gdybym miał w każdej swojej torbie mieć jedną zapasową laskę składaną. Pomijając to, że jakoś te składane, to wydają mi się takimi zapałkami, które przy mojej aktywności, łamały się, jak zapałki właśnie po trzech tygodniach, więc przestawiłem się na sztywne – nie składane. Oczywiście zawsze w bagażniku wożę minimum dwa składane kije od szczotek, ale taki wydatek, to nie to, co by było płacić hurtem za laski.

Kiedyś, gdym jeszcze bawił się w bycie sumiennym studentem pierwszego stopnia, gdy laska się łamała, to z równym powodzeniem, używałem zwykłych drewnianych nie składanych kijów do szczotek. Wiem, wiem. Pod koniec któregoś roku studenckiego, gdy obsługa sieci Praktiker, zobaczyła mnie zmierzającego znów do ich punktu, to zadzwoniła jakaś pani z ochrony, by Pan z działu stolarskiego, przyniósł zawczasu karton kijów, bo chyba klient się zbliża.
No i rzeczywiście chwilę później, Pani kasjerka mnie przywitała śmiejąc się ze słowami
Co, Znowu kupujemy kije do szczotek? Co Pan z nimi robi?
Odpowiedziałem, że – To moja niestety słodka tajemnica. Jak uda mi się wytresować chociaż partię kijów, by mnie chroniły w nocy, to zaproponuję je też Państwu.

Swoją drogą, marzy mi się biała laska, zrobiona z jakiegoś lekkiego, wytrzymałego metalu.– nie zniszczalna, mogła by być taka ze stali, tylko pewnie byłaby pieruńsko ciężka.

12 komentarzy

  1. @magmar.
    O hejcie, wspomniałem nie bez przyczyny. Elten, powinien się uderzyć w …. (no nie ważne w co. Każdy może sobie dopowiedzieć, w co). Ongiś, gdy jeszcze blogi były uboższe o funkcję usuwania spamu z komentarzy, to, był fakt. Fakt, który jęczał i zgrzytał zębami. Także nie było to próżne sformułowanie.
    @zuzler.
    Dzięki, Fajnie, że się podoba.
    @piecberk.

    Dzięki za podsunięcie pomysłu, o laskach z w.s.. Zastanawiam się, czy gdyby się samemu zrobiło taką laskę, to czy miałaby możliwość bycia,chociaż o połowę mocniejszą od aktualnie dostępnych w sklepach medycznych. Jeśli tak by było, to nawet bym się szarpnął na tą laskę, ale jeśli wytrzymałość byłaby zbliżona do aktualnie dostępnych, to słaba różnica. Do może nie to samo co zwykłe składaki, ale nawet 4 tygodnie wytrzymania, to trochę słabizna
    Laska która się złamała ostatnio, wytrzymała jakoś 7miesięcy. Ale to na razie najdłuższy czas, jaki białka wytrzymała

  2. Do tego pręta warto zakupić tzw. rurkę termokurczliwą białą. Taką rurkę po naciągnięciu na pręt podgrzewamy a pod wpływem temperatury rurka obkurcza się i masz gotową białą laskę.

  3. Co do rączki czyli ciężarka to ktoś musiałby ci wyliczyć jaka powinna być jego waga by srodek ciężkości przesunął się w miejsce chwytu. Myślę, że nawet ktoś z eltenowiczów mógłby pomóc bo ludzie znający się na fizyce czy matematyce są tu obecni

  4. Białą laskę można zrobić z prętów z włukna szklanego lub węglowego. Prętów bo rurka już nie będzie tak odporna na zginanie. Pręty są oczywiście cięższe od rurek bo mają wypełniony środek, ale laska potrafi wygiąć się nawet do 90 stopni i wróci do pozycji wyjściowej. Tutaj nie ciężar jest ważny a gdzie znajduje się środek ciężkości. Jeśli laska zrobiona jest z takiego pręta wtedy rączka laski musi być ciężarkiem, który przenosi środek ciężkości blisko rączki. Trzymając tak dobrze wyważoną laskę w dłoni masz wrażenie wyjątkowej lekkości

Skomentuj magmar Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink